carmel
Dołączył: 23 Wrz 2007 |
Posty: 294 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
 |
Wysłany: Październik 2, 2007, 11:55 pm |
|
 |
|
 |
 |
madziam napisał: | Za bardzo uczepiłeś się swojego zdania i chcesz mi koniecznie udowodnić, że jestem głupia;) | Że niby co...? Co masz na myśli [ręce opadają, gdy słyszę wypowiedzi tak argumentowane]?
Skomentuję tylko fakty, nie opinie:
madziam napisał: | Powstał model gospodarki komunistycznej oraz kult wodza (Zedonga) - oba rozwiązania zostały żywcem zaczerpnięte ze Związku Radzieckiego. | Uznałam, że jest to stwierdzenie, że jest tam ustrój komunistyczny, bo temu chyba nie zaprzeczysz? | Przeczytaj tamtą wypowiedź i uwzględnij odwołania do tej części tekstu. Po śmierci Zedonga zrezygnowano z wielkiego skoku i kultu wodza, a na początku lat '80 rozpoczęto, niemal już ukończone, liberalne reformy. Dziś w ChRL funkcjonuje system kapitalistyczny z ogromnym udziałem sektora prywatnego i inwestycji zagranicznych obok dyktaturalnej władzy, która odchodzi od makiawelistycznych praktyk w kierunku oddawania głosu klasie średniej, jaka dopiero powstaje. W Chinach NIE MA komunizmu, lecz istnieje jego dokładna odwrotność - kapitalizm.
madziam napisał: | obok 5, czy nawet 10 medialnych miast jest 100 gorszych, o których nie slyszymy! | Po pierwsze, prawo gospodarcze jest takie samo dla wszystkich regionów Chin poza (bodajże) Tybetem.
Druga sprawa - rozwój jest równomierny na wybrzeżu, natomiast chłopi z zachodu przenoszą się do miast, by ów rozwój stał się ich udziałem. 'Mniej medialne miasta' również prą do przodu (budując monumenty, będące wskaźnikiem zamożności - o tym parę linijek niżej napiszę).
TSINGTAO
NANKING
CHENGDU
madziam napisał: | Dla mnie wieżowce są co najwyżej metodą na pokazanie się światu, pokazanie swojej "siły" (jak w dżungli;)) i w żaden sposób nie określają poziomu życia w danym miejscu. | Wieżowce są inwestycją, i to całkiem sporą zwłaszcza w Hongkongu, gdzie ziemia jest najdroższa na świecie. Świadczą one o obecności pieniądza w miejscu, gdzie powstają, czyli ktoś wydaje, ktoś kupuje, koniunktura jest napędzana a rynek ma się dobrze. Z dobrodziejstw rynku korzystają konsumenci - Chińczycy oraz imigranci. Wieżowce to również miejsca pracy - i to zarówno dla robotników, którzt owe gmachy stawiają, jak i dla pracowników umysłowych, którzy zarabiają w biurach. Czy poprzez zwiększanie konkurencji i zatrudnienia nie zwiększa się stopa życiowa?
Argentyna jest podzielona na dwie strefy - stolicę (interior) i prowincję. Te dwie strefy odróżniają dwie rzeczy - poziom życia i budownictwo. Buenos Aires jest trzy razy bogatsze niż reszta kraju razem wzięta, a w mieście górują drapacze chmur. Prowincja jest biedna i buduje trzypiętrowe biurowce bez centralnego ogrzewania.
Budownictwo zawsze świadczy o jakości bytowania społeczeństwa - w Polsce, w najbogatszej Warszawie mieści się 8 najwyższych budynków (o najnowocześniejszych nie wspomniając); ściana wschodnia nie ma wieżowców i nie ma pieniędzy (a pierwsze wynika z drugiego).
madziam napisał: | to się musi zmieniać | Co?
madziam napisał: | Chiny zyskały na bogactwie od kiedy Hongkong do nich wrócił (rok 1997; wcześniej był w rękach brytyjczyków i to w XX wieku nastąpił jego największy rozwój). | Wzrost gospodarczy Chin jest zjawiskiem ciągłym i rozpoczął się z nową gwałtownością już na początku poprzedniej dekady.
Miasto, liczące w chwili przekazania Chińczykom mniej niż 10 mln ludzi, nie stanowi o bogactwie kraju liczącego ich wówczas 1,25mld. Poza tym od momentu skończenia dzierżawy, Hongkong rozwija się coraz szybciej i pod tym względem na świecie wyprzedza go jedynie Szanghaj. Nic dziwnego w tym, że w XX wieku aglomeracja ta rozwinęła się najbardziej - tamto stulecie najbardziej posunęło do przodu cały świat, a zatem także pojedyncze miasto. Wiek XXI trwa zaledwie 7 lat, toteż różnice w poziomie wzrostu w trakcie tamtego i obecnego stulecia są niemożliwe do porównania.
madziam napisał: | Wracając do kultowego "made in China" - dlaczego według Ciebie większość światowej produkcji przenosi się właśnie tutaj? Bo jest tania siła robocza. Dzięki temu gospodarka się rozwija - przyznaję rację, ale to są korzyści dla państwa, podnosi je w rankingach, ale nie sądzę, aby przeciętny chińczyk odczuwał zmiany... | Zapytajmy - czym są rankingi? Dwa z nich prezentuję w swoim pierszym poście: PKB realne i bez uwzględnienia inflacji. PKB, czyli wartość dóbr i usług wyprodukowanych w określonym miejscu - ja pokazywałem przeliczenie na jednego mieszkańca tego miejsca. Jeżeli na Chińczyka przypada ok. 1700USD produkcji (nie licząc ogromnego niedoszacowania juana!), to już mamy ideę rankingu - pokazuje część stopy życiowej pojedynczego obywatela.
madziam napisał: | To o czym mówię łatwo można sobie zobrazować dzieląc ich bogactwo przez liczbę ludności! Na 1 319 175 346 ludzi jest może 5 mln bogatych! Reszta to zwykli robotnicy nie mający nic. | A ilu jest bogatych w trzydziestoośmiomilionowej Polsce? Czy przedstawienie procentowe tego zjawiska nie wypadnie na korzyść Chin? Przypomnę, że jest to państwo wciąż o niższym przeciętnym poziomie życia, chociaż rozwój częściowo równoważy te braki (przełamuje inflację, powodując miejscową deflację nie uwzględnianą w rozrachunkach rocznych), chociaż za dosłownie parę lat to Polacy będą zarabiać półtora raza mniej, za lat 10 dysproporcja będzie widoczna gołym okiem.
madziam napisał: | Kara śmierci. Jest to tak zwany komunizm "z twarzą", co oznacza, że rozstrzeliwują "tylko" kilka tysięcy więźniów rocznie, jest to zabieg całkowicie publiczny - emitowany w telewizji. Państwo o tak ogromnej liczbie ludności można "przypilnować" jedynie zastraszając...! Ja także jestem za karą śmierci, ale bez przesady. | Kara śmierci to nie zastraszanie. Nie patrzmy na Państwo Środka przez pryzmat kultury europejskiej, ponieważ oni nie są od nas (kolokwialnie mówiąc). Ich kultura sprawia, że kary są surowe. Wykrywalność przestępstw jest natomiast zadziwiająco wysoka.
madziam napisał: | Z ograniczonych i niekompletnych danych dostępnych z końcem roku wynika, iż co najmniej 4015 osób skazano na śmierć, a w 2468 przypadkach karę śmierci wykonano; domniemuje się, iż prawdziwe liczby są znacznie wyższe. | Malutko, jak na ich liczbę ludności.
madziam napisał: | nauka bezpłatna | Nie istnieje nic takiego jak bezpłatna edukacja (nigdzie na świecie) - ale to inna sprawa.
Podsumowując Chiny - droga do zrównania się poziomem życia z Europą Zachodnią to dla ChRL kwiestia 7-9 lat, do dorównania Stanom - około trzydziestu. Za naszego życia albo wybuchnie trzecia wojna światowa z udziałem Chin, będących już teraz najbardziej znaczącą potęgą militarną świata (obok Amerykanów), albo (co bardziej prawdopodobne) wskutek przemiany ustrojowej władza ChRL stanie się bardziej liberalna co doprowadzi do pokojowej przemiany tego kraju w pierwsze supermocarstwo świata.
|